Jemy warzywa i owoce w szkole

Tata odwoził nas do szkoły. Jak zwykle byliśmy spóźnieni. Tata mówił, że wszystko przez te korki. Paweł, mój starszy brat, wysiadł wcześniej i chyba w ostatniej sekundzie zdążył. My wpadliśmy do klasy już po dzwonku.

Na przerwie Pani rozdała nam torebki z owocami i warzywami. Wszyscy zaczęli nimi szeleścić i oglądać z każdej strony, co jest w środku. Tym razem były śliwki i pomidor – żółty. Ja pomidora nie lubię więc od razu postanowiłem zanieść go mamie, a śliwki zostawiłem sobie na później. Mój brat będzie mi na pewno zazdrościł.

Dzwoniłem dziś w sprawie cukrów i jedzenia do taty. Było super, bo mi na wszystko pozwalał i obiecał, że po lekcjach pójdziemy do Biedry.

Teraz wyjątkowo kilka zdań na moim blogu od mamy:

Pomysł z akcją owoce i warzywa w szkole super. Torebki estetyczne, kolorowe, opisane. Dowiadujemy się z nich, że „produkt świeży, umyty, gotowy do spożycia” i że „należy spożyć w szkole w dniu dostawy”. Podana też jest masa netto. I tu niespodzianka. Zarówno jeden mały pomidor, jak i 5 dorodnych śliwek zgodnie z opisem na opakowaniu miało ważyć po 60 g. Jednak po położeniu na wadze pokazała się liczba 155, a w przypadku pomidora 80. Dla większości dzieci i ich rodziców nie ma to żadnego znaczenia. Jednak zupełnie inaczej jest w przypadku małych diabetyków. Ta pomyłka – szczególnie przy śliwkach (węglowodany) – kosztowałaby Tomka poziom cukru trzykrotnie wyższy niż norma. Producentowi GPW AgroTrade proponuję kupić wagę i zamówić nowe opakowania. A gdybyście jeszcze dopisali wartość WW na opakowaniach, bylibyście mistrzami! Dla przypomnienia – 1 WW to 10g węglowodanów przyswajalnych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *